Z dieslami same kłopoty: niższe ceny, trudne przezbrojenie
24 maja 2017Tocząca się w Niemczech dyskusja o przyszłości silników diesla wywołuje już poruszenie na rynku używanych samochodów. Ceny diesli zaczynają spadać. W Stuttgarcie, który najbardziej dotknięty jest smogiem w RFN, w kwietniu 2017 ceny tych samochodów spadły już o 4 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku. W innych miastach, gdzie dopiero od niedawna dyskutuje się o zakazie wjazdu diesli, nie jest to jeszcze tak odczuwalne. W Hamburgu ceny się jeszcze utrzymują, ale wyraźnie wyczuwalne jest dynamika tego procesu.
Coraz więcej diesli w sprzedaży
Podstawą statystyk są ceny samochodów podane w ponad 30 tys. ogłoszeń na portalu Mobile.de, które przeanalizowano na zlecenie magazynu „Stern”. Pojazdy oferowane w regionie Stuttgartu miały ogólną wartość ok. 700 mln euro, co odpowiada mniej więcej 23 tys. euro za pojazd. Było to około 1000 euro mniej niż przed rokiem. Suma strat poniesionych przez właścicieli samochodów w regionie Stuttgartu wynosi więc prawie 30 mln euro. Jeżeli te 4 proc. przełożyć na 15 mln pojazdów z silnikami diesla jeżdżącymi po Niemczech, otrzymuje się szacunkową ogólną wartość floty dieslowskiej ponad 300 mld euro i straty rzędu 12 mln ponoszone przez właścicieli.
Z analizy dokonanej przez „Sterna” wynikało, że ogólnie w całych Niemczech o 14 proc. wzrosła liczba oferowanych do sprzedaży aut, podczas gdy liczba benzyniaków spadła o 5 proc. Wskazuje to na wyraźny trend. W ogólnoniemieckim porównaniu spadały ceny przede wszystkim pojazdów średniego segmentu typu Audi 3 (spadek o 4,9 proc.), VW Tiguan (5,4 proc.), VW Golf (5,6 proc.) i BMW 3 (6,7 proc.).
Dodatkowe wyposażenie - wyższe zużycie paliwa
Niemiecka branża samochodowa zaczyna także rozważać, jak można zaradzić wysokiej emisji pyłów i toksyn przez samochody diesla. Z testów przeprowadzonych przez klub automobilowy ADAC wynika, że po dodatkowym wyposażeniu pojazdów silniki co prawda emitują mniej tlenków azotu, ale więcej dwutlenku węgla. Okazuje się bowiem, że przy różnych możliwościach „dozbrojenia” starszych pojazdu, zawsze zwiększa się zużycie paliwa. Samochody z silnikami diesla normy Euro 5 zużywają do 5 proc. więcej paliwa i emitują odpowiednio więcej dwutlenku węgla. Eksperci ADAC badali w czterech modelach samochodów, jakie działanie ma ich dodatkowe wyposażenie: zarówno modernizacja oprogramowania, jak i dodatkowe urządzenia w katalizatorze.
Jak podaje ADAC, tylko przez nowe oprogramowanie spadła emisja tlenku azotu o 20 do 60 proc. Oznacza to znaczną poprawę jakości emitowanych spalin z silników normy Euro 5, ale nie udało się wciąż jeszcze osiągnąć normy Euro 6. Wiązało się to jednak z podwyższeniem zużycia paliwa o 4 proc. – wyjaśnił Thomas Burkhardt, wiceprezes ADAC ds. technicznych w rozmowie z „Welt am Sonntag”.
Jak zaznaczają eksperci, po takiej aktualizacji oprogramowania należy także liczyć się z szybszym zużyciem silnika, ponieważ spaliny prowadzone są z powrotem do komory spalania, jeżeli proces ten nie odbywa się w optymalnej temperaturze.
ADAC testował także prototyp, w którym „dozbrojony” katalizator przez dodanie mocznika jest w stanie przekształcić tlenki azotu w spalinach w neutralne substancje. Emisja tlenku azotu wyraźnie spadła: o ponad 90 proc. i pojazdy normy Euro 5 osiągały poziom emisji nowoczesnej normy Euro 6. Wiązało się to jednak także z podwyższeniem zużycia paliwa – przeciętnie o 5 proc.
opr. Małgorzata Matzke