Zagrożone dziedzictwo. Na ratunek ukraińskim archiwom
6 grudnia 2022O tym, że obok pomocy humanitarnej, medycznej czy wojskowej istnieje potrzeba ochrony ukraińskich dóbr kultury, szefowa berlińskiej filii Instytutu Pileckiego (IP) zaczęła myśleć krótko po rozpoczęciu wojny.
– Sercem naszej działalności jest archiwum Pileckiego, a dostęp do archiwów jest jednym z filarów demokratycznych społeczeństw – tłumaczy Hanna Radziejowska, kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. – Dlatego jasne było, że musimy pomóc ratować ukraińskie archiwa.
Ocalić przed zniszczeniem
Zabezpieczanie archiwów w Ukrainie oznacza nie tylko ich ewakuację z miejsc, w których mogą w wyniku działań wojennych ulec zniszczeniu. Równie ważne jest sprawne digitalizowanie zbiorów, aby w przypadku fizycznego zniszczenia pozostały one w formie cyfrowej.
– Bestialstwo tej wojny pokazało, że nie ma na terytorium Ukrainy obecnie żadnego bezpiecznego miejsca. Dlatego do ewakuacji trzeba podchodzić kompleksowo – mówiła podczas debaty online zorganizowanej przez IP w Dniu Archiwisty Ołesia Stefanyk, dyrektor Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego we Lwowie, najstarszej tego typu placówki w Ukrainie. Od pierwszego dnia wojny archiwum stara się zabezpieczyć swoje zbiory. Najcenniejsze obiekty trafiły do specjalnych ogniotrwałych szaf, inne przeniesiono na niższe kondygnacje.
Przed podobnymi problemami stoją dziś wszystkie placówki archiwalne w Ukrainie. Te, które znajdują się w regionach oddalonych od frontu, przejmują zasoby archiwów z terenów ogarniętych wojną. Już samo ich pomieszczenie jest wyzwaniem. W magazynach nie zawsze jest wystarczająco dużo miejsca na dodatkowe zbiory, bywa, że w pomieszczeniach panuje nieodpowiednia temperatura czy wilgotność. Istnieje również ryzyko zalania lub zniszczenia przez gryzonie.
Zapisy sowieckich zbrodni
Na apel Instytutu Pileckiego szybko odpowiedziało niemieckie Archiwum Federalne (Bundesarchiv), które pomogło nagłośnić inicjatywę i jako pierwsze przekazało pomoc rzeczową. Były to m.in. skanery oraz specjalne skrzynki i pudełka do pakowania przeznaczonych do ewakuacji dokumentów.
– W archiwach, które pomagamy ratować, znajdują się dokumenty ważne dla tożsamości ukraińskiej, w tym również zapisy sowieckich zbrodni – mówi Hanna Radziejowska. – Wielkim wstrząsem dla nas było uświadomienie sobie, że Rosja stosuje dzisiaj te same metody niszczenia narodu ukraińskiego, jakie stosowano w czasach stalinowskich.
Do akcji ratowania archiwów w Ukrainie przyłączyło się również archiwum kraju związkowego Nadrenia-Północna Westfalia (Landesarchiv NRW).
– Archiwum z Nadrenii przekazało profesjonalny, niezwykle przydatny sprzęt, m.in. skrzynie aluminiowe do transportu dokumentów, pudła bezkwasowe, żelazka do restauracji papieru czy ruchome regały – informuje Natalia Latecka, koordynująca zbiórkę w Instytucie Pileckiego w Berlinie. Regały przydały się szczególnie w archiwum w Tarnopolu, które przejęło akta z Donbasu.
Za organizowaną z Berlina pomocą stoi cała sieć partnerów, np. konto do zbiórki finansowej użyczyła białoruska organizacja RAZAM, a transporty do Ukrainy wsparła m.in. ukraińska parafia prawosławna z Berlina. Dużego wsparcia udziela też niemiecka organizacja Ukraine Art Aid Center, która współfinansuje transporty i zakup sprzętu dla archiwów.
– To ogromny łańcuch ludzi i organizacji, bez których ta akcja nie byłaby możliwa – zapewnia Latecka.
Zima wymusiła zmianę sytuacji
Odzew na apel o ratowanie ukraińskich archiwów jest spory, ale potrzeb jest nieporównywalnie więcej. W dodatku zmieniają się one wraz z rozwojem sytuacji na wojnie.
– Wraz z początkiem zimy i celowym niszczeniem infrastruktury energetycznej przez Rosjan nastąpił zwrot w sytuacji – mówi Natalia Latecka. – Teraz najważniejszy stał się zakup agregatów prądotwórczych. Bez prądu nie działa np. ogrzewanie w archiwum w Tarnopolu, nie mówiąc o używaniu komputerów czy skanowaniu dokumentów.
Placówka w Tarnopolu zaapelowała już do organizatorów zbiórki o trójfazowy agregat o wydajności min. 6 kW, wczoraj (05.12.2022) podobna prośba przyszła z archiwum w Iwano-Frankiwsku.
– Ceny agregatów w Ukrainie są obecnie dużo wyższe niż w Polsce czy Niemczech, a niektórych modeli w ogóle nie można już kupić – przyznaje koordynatorka akcji z Instytutu Pileckiego w Berlinie.
Do zbiórki na agregaty prądotwórcze dołączyć może każdy, wpłacając datki na konto, którego numer zamieszczono na stronie internetowej Instytutu. Z prowadzonej wcześniej zbiórki udało się sfinansować zakup ośmiu skanerów. Do siedziby IP w sąsiedztwie Bramy Brandenburskiej można też przywieźć sprawne agregaty.